Poniższa porada w żadnym przypadku nie jest opisem jak zrobić dobry portret, bo praca z człowiekiem po drugiej stronie obiektywu jest jednym z najprzyjemniejszych, ale jednocześnie najbardziej wymagających wyzwań dla fotografa. Porada ta będzie jedynie próbą określenia punktu wyjścia do poszukiwań własnego stylu w fotografii studyjnej, ale jednocześnie zapewnia ona poprawne estetycznie wyniki.

  1. Wynajęcie studia fotograficznego jest niestety stosunkowo drogie (w Polsce ceny oscylują od 50zł do 200zł za godzinę pracy w standardowo wyposażonym studiu). Warto jednak spróbować pracy z oświetleniem studyjnym, bo daje one nieporównanie lepsze efekty niż fotografowanie przy świetle z okna lub innych zastępczych źródeł światła. Tanie studio można znaleźć przy szkołach fotograficznych, czasami też w domach kultury lub mniejszych agencjach fotograficznych.
  2. Standardowe studio powinno mieć na wyposażeniu co najmniej dwie studyjne lampy błyskowe o minimalnej mocy 500Ws (najlepiej płynnie regulowanej), nasadki do modelowania światła (na początek wystarczą dwa tzw. softbox’y, czyli rodzaj namiotu z białą tkaniną, który nakładany na palnik lampy, symuluje rozproszone światło dzienne), światłomierz do światła błyskowego (jedyne narzędzie pozwalające określić właściwą ekspozycję przy robieniu zdjęć na materiałach tradycyjnych, w fotografii cyfrowej można ewentualnie zobaczyć jak wygląda naświetlenie sceny na panelu LCD), zestaw teł (tła powinny mieć ok. 3 metrów wysokości i tyle samo szerokości oraz być zamocowane na specjalnym systemie ułatwiającym ich rozwijanie, co do kolorów to najlepiej sprowadzają się biele, czernie, szarości i brązy) i tzw. kostkę (mały osprzęt pozwalający na połączenie studyjnej lampy błyskowej z dowolnym aparatem wyposażonym w złącze lampy zewnętrznej, czyli gorącą stopkę). Przyda się też odosobnione miejsce do przebierania się i makijażu.
  3. Zaczynając przygodę z fotografią studyjną warto pomyśleć nad doborem modelki lub modela. Oczywistym wyborem wydają się być sympatia, czy atrakcyjne koleżanki lub koledzy, bo oczywiście, gdy ktoś się nam podoba, to znacznie łatwiej zrobić mu zdjęcie. Warto jednak pamiętać, że większość osób nie ma doświadczenia w pracy przed obiektywem i po prostu może okazać się zbyt spięta lub zawstydzona. Wiele zależy tu od osobowości fotografa, ale warto spróbować robić zdjęcia osobom o pewnym doświadczeniu w kontaktach z szeroko rozumianą publicznością, dla których pokazywanie siebie nie jest stresujące. Będą to oczywiście modelki, ale też artyści, lub inne osoby wystawione na publiczny ogląd swojej osoby. Nie jest to żadną reguła, ale czasami z takimi osobami pracuje się łatwiej.
  4. Jeżeli chodzi o sprzęt to najważniejszy jest stosowany obiektyw. Za tradycyjnie portretowe obiektywy uważa się te o ogniskowej dłuższej niż 85mm i mogące pracować na przysłonie 2.8 lub 4, bo umożliwiają one na uzyskanie izolującej obiekt głębi ostrości i są wolne od dystorsji geometrycznych, mogących źle wpłynąć na wygląd twarzy modela. Taka długość ogniskowej umożliwia też zachowania wygodnej i mało krępującej dla modela odległości (ok. 2m) przy zdjęciu twarzy lub korpusu. Chciałbym tu dodać, że nie zgadzam się z tym, że w fotografii cyfrowej można traktować obiektyw 50mm jako portretowy, który daje ekwiwalent ogniskowej rzędu 75-80mm. Z racji swojej ceny i jakości, stosowanie takiego obiektywu jest bardzo popularne, ale nie daje on odpowiedniej perspektywy do klasycznego portretu. Każdy, kto kiedykolwiek robił zdjęcia na tradycyjnym materiale obrazkowym (24x36mm) od razu zauważy, że wycięcie 40% kadru (format matryc APS-C) wcale nie oznacza zmiany ogniskowej i perspektywy, tylko prostą zmianę pola widzenia. Najrozsądniejszym wyborem do tradycyjnego portretu w cyfrze jest zoom typu 70-200 lub obiektyw stałoogniskowy 85mm.
  5. Ustawiamy początkowy kadr portretowy:
    1. Tło – szare w przypadku fotografii czarno-białej (ewentualnie białe lub czarne), brązowe (ewentualnie czarne lub białe).
    2. Światło – dwa softbox’y ustawione w odległości 1.5-2 metrów po obu stronach modela. Lewy softbox powinien zapewniać główne źródło oświetlenia i być ustawiony pod kątem ok. 45 stopni i podniesiony, tak by światło padało na modela lekko z góry. Moc lewej lampy powinna być tak ustawiona by dawać przysłonę ok. f/4. Prawa lampa może być ustawiona symetrycznie lub być obniżona i dawać światło lekko z dołu w celu rozświetlenia cieni rzucanych z góry przez lewą lampę. Jej moc może być ustawiona tak samo jak lampy lewej (wyrównane oświetlenie) lub o jedną (dwie) przysłonę niżej (w celu uzyskania delikatnego światłocienia). Tak ustawione lampy zapewnią uznawany w naszym kręgu kulturowym światłocień, w którym światło pada z lewej strony twarzy, a cienie pojawiają się po stronie prawej (warunkowany przez sposób w jakim piszemy lub oglądamy książki). Oczywiście nie jest jedyny sposób oświetlania portretu i w zależności od efektu jaki chcemy uzyskać warto wypróbować inne ustawienie lamp. Jeżeli chodzi o materiał poglądowy, pokazujący sposoby ustawienia oświetlania dla potrzeb portretu studyjnego, to polecam stronę – Portret – Fototv.pl.
    3. Podłączamy aparat do wężyka synchronizacyjnego lampy głównej, a drugą lampę ustawiamy w trybie “slave” (będzie błyskać razem z główną), albo korzystamy z innego, dostępnego systemy wyzwalania błysku (na podczerwień, radiowy).
    4. Ustawiamy modela i dokonujemy pomiaru światła światłomierzem z białą kopułką, przykładając światłomierz w okolicy twarzy, a kopułkę kierujemy w stronę, gdzie będziemy stać z aparatem. Wyzwalamy próbnie migawkę i sprawdzamy odczyt na światłomierzu. W celu zapewnienia małej głębi ostrości przysłona przy zadanej czułości powinna oscylować w granicach f/2-f/5.6. Dokonujemy ewentualnej korekty mocy lamp, pamiętając, że gdy chcemy uzyskać efekt światłocienia, druga lampa powinna dawać mniejszą ilość światła (o jedną, góra dwie przysłony, co można stwierdzić kierując kopułkę raz na światło główne, a potem dopełniające).
    5. Do aparatu wkładamy film o niskiej czułości lub na taką ustawiamy matrycę (ISO 50-160), żeby zapewnić najlepszą reprodukcję przejść tonalnych.
    6. Robimy kilka zdjęć wstępnych, żeby przyzwyczaić modela do błyskającego światła i oswoić go z naszą obecnością.
    7. Trudno mówić o konkretnych pozach, które się sprawdzają w portrecie. Warto wypróbować zdjęć twarzy, popiersia i z planu amerykańskiego. Warto wykorzystywać ujęcia en face, z profilu, a nawet z tyłu, gdy model obraca się do nas twarzą, ale stoi plecami. Dobrze utrzymywać kontakt wzrokowy z obiektywem, bo to przykuje uwagę oglądających zdjęcie. Można jednak robić portrety z zamkniętymi oczami, czy wręcz zasłoniętymi. Należy też eksperymentować z rożnym ułożeniem rąk (podpieranie, zasłanianie, obejmowanie się) i różnymi kątami patrzenia na modela (najczęściej dobrym zabiegiem jest fotografowania lekko z góry). Na pewno trzeba zwracać uwagę na to by nie eksponować wad fizycznych modela. Dlatego osoby z drugim podbródkiem powinniśmy fotografować z góry, osoby z dużym nosem raczej en face (chociaż może nam zależeć na wydobyciu cech szczególnych twarzy) itp.

Moje porady osobiste:

  • Gdy modelka nas nie zna, warto wyrazić zgodę na jej przyjście z osobą towarzyszącą, żeby czuła się pewniej. Osoba towarzysząca nie może być jednak obecna przy samych zdjęciach, ani w zasięgu wzroku modelki (może poczekać w pokoju obok lub przejść się na spacer). Tak to już niestety jest, że w obecności znanych nam osób, trudniej jest się zdobyć na ekspresyjne pozy, nietypowe wyrazy twarzy i odważne zachowanie przed obiektywem.
  • Gdy model wydaje się spięty, każcie mu się ruszać, zmieniać pozycję, bawić się ciałem, w ten sposób zobaczycie jaka poza może mu odpowiadać.
  • Stosujcie rekwizyty, przede wszystkim krzesło, fotel lub kanapę oraz rożne sposoby siadania na nich.
  • Od czasu do czasu spróbujcie rozbawić modela, ujęcia z samoistnym uśmiechem są cenniejsze niż trzymany grymas.
  • Gdy wydaje się wam, że twarz jest napięta lub zmęczona poproście modela o zamknięcie oczu na kilkanaście sekund.
  • Róbcie krótkie przerwy w zdjęciach.
  • Zapewnij modelowi pełną intymność w przypadku przebierania się.
  • Na początku nie przejmujcie się makijażem. Najczęściej wystarczy rozsądne użycie podkładu lub pudru, albo robienie zdjęć czarno-białych, które maskują większość wad cery (np. rumieńce).

Więcej na temat wykonywania portretów studyjnych dowiecie się tutaj:

Wykłady video o oświetleniu studyjnym zamieściłem w notkach:

  1. Wykłady na temat oświetlenia studyjnego (1)
  2. Wykłady na temat oświetlenia studyjnego (2)
  3. Oświetlenie portretowe
  4. Oświetlenie w studiu – ściągi i diagramy

30 Odpowiedzi to “Jak zrobić portret w studiu?”


  1. 1 Michał T. 25 stycznia 2007 o 17:01

    „Chciałbym tu dodać, że nie zgadzam się z tym, że w fotografii cyfrowej można traktować obiektyw 50mm jako portretowy, który daje ekwiwalent ogniskowej rzędu 75-80mm. Z racji swojej ceny i jakości, stosowanie takiego obiektywu jest bardzo popularne, ale nie daje on odpowiedniej perspektywy do klasycznego portretu. Każdy, kto kiedykolwiek robił zdjęcia na tradycyjnym materiale obrazkowym (24×36mm) od razu zauważy, że wycięcie 40% kadru (format matryc APS-C) wcale nie oznacza zmiany ogniskowej i perspektywy, tylko prostą zmianę pola widzenia.”

    a jeśli porównać średni format do 24×36? (to analogicznie jak 24×36 do APS-C tylko w drugą stronę)
    czyli na podstawie tego tekstu tylko 24×36 daje odpowiednią perspektywę a 6×6 i APS-C nie???
    ktoś tu troszke chyba pomieszał……
    ps. kompaktową cyfrówką z obiektywem rzędu 12-15mm, również uzyska sie prawidłową perspektywę do portretu (pomijając rozmycie tła), jeśli tylko matryca będzie odpowiednio mniejsza

  2. 2 ASD 25 stycznia 2007 o 21:04

    Średni format daje akurat jeszcze lepszą „odpowiedniość portretową”, gdyż bardziej spłaszcza perspektywę i głębię ostrości. Dlatego 50mm w średnim formacie jest szerokim kątem. Innymi słowy traktuję mały obrazek jako punkt referencyjny. W przypadku średniego formatu, przelicznik ogniskowej działa akurat na korzyść zdjęć portretowych, w przypadku APS-C jest odwrotnie. IMO.

  3. 3 darek 19 czerwca 2007 o 23:51

    bardzo cenne porady.serdecznie dziékujé i pozdrawiam

  4. 4 Cypis 19 października 2007 o 11:32

    Na prawde trzeba lamp az o mocy 500Ws? Nie starczą 100Ws?

    • 5 Janusz 28 lutego 2011 o 10:32

      Witaj , 100Ws lampę to raczej do oświetlenia tła ,i naprawdę daje mało oświetlenia i długi czas czekania na lądowanie , a druga sprawa to napewno masz zamiar kupić kiedyś mocniejsze, wiec dlaczego nie 500Ws ? później co zrobisz z tymi 100Ws ?

      Pozdrawiam Janusz :)

  5. 6 ASD 19 października 2007 o 13:53

    Rzeczywiście 500Ws nie jest konieczne, jednak daje przyjemny zapas mocy do dużych pomieszczeń oraz w przypadku rozpraszania światła. Rozsądny wybór to 250Ws, a gdy nie rozpraszamy światła 100Ws może wystarczyć (ale raczej tyko do zdjęć na dużych otworach przysłony).

  6. 7 Anonim 14 grudnia 2007 o 00:11

    ta zmiana perspektywy przy APS-C to bujda – nie może się zmienić jeśli fotografujesz z tej samej odległości

  7. 8 ASD 14 grudnia 2007 o 00:40

    Z tej samej odległości oczywiście że nie, ale żeby wypełnić kadr np. całą twarzą w APS-C trzeba odejśc dalej niż przy tym samym obiektywie przy FF.

  8. 9 matam 4 stycznia 2008 o 23:08

    dzięki za rady, akurat na jutro się przydadzą ;)
    a poza tym to bardzo ciekawa strona, na pewno będę częściej zaglądał
    pzdr

  9. 10 Weronika 28 lutego 2008 o 14:51

    Często się mówi, że 50 mm to kąt zbyt szeroki do portretów. Ale właściwie dlaczego nie? Oprócz dużych zbliżeń, przy których twarz rzeczywiście przestaje wyglądać korzystnie, całkiem dobrze się sprawdza. Jest najlepszym wyjściem, kiedy musimy zrobić zdjęcie całej sylwetki w małym studiu. Czy są jakieś inne istotne wady, z powodu których powinnam pomyśleć o kupnie 85 mm?

  10. 11 ASD 28 lutego 2008 o 21:36

    Co do całej sylwetki to oczywiście nie ma zastrzeżeń. 85mm sprawdziłby się może lepiej w portretach samej twarzy, przy zachowaniu wygodnego dystansu od modela i przy tych samych przysłonach bardziej rozmywałby tło. To raczej kwestia upodobań, niż jakiś dogmatyczny wybór.

  11. 12 chris 27 marca 2008 o 15:16

    A ja chcialbym powiedziec ze autorem wiekszosci tekstu jest Adajko z Cyberfoto.pl i tekst ten moge uznac za kradziez bo nie jest podpisany imieniem i nazwiskiem prawowitego wlasciciela tylko umieszczony na stronie kogos tam… porazka.. ludzie szansujcie czyjas prace…

  12. 13 ASD 27 marca 2008 o 21:34

    Poważny zarzut. Czy mogę poprosić o link do tekstu z cyberfoto.pl, bo powyższy tekst napisałem samodzielnie, na podstawie własnych doświadczeń. Być może zawiera on na tyle powszechną wiedzę, że jest podobny do innego tekstu, innego autora.

  13. 14 doppler 14 kwietnia 2008 o 20:07

    Chciałem zwrócić uwagę na tzw „profesjonalne modelki”. Bardzo często w pracy spotykam się z tym że te osoby mają bardzo dużo manier. W efekcie nie ma naturalnych ujęć tylko sztuczne i na ogół takie same. Te osoby znają swoje wady dobrze, więc nie siądą tak, nie podniosą ręki tak itp. Praca z osobami mającymi pierwsze spotkanie z profesjonalnym obiektywem jest o tyle ciekawa że można ją dowolnie „lepić”. (Po pierwszej godzinie oswojenia).
    Druga uwaga, fotografia aktu, też jest możliwa z takimi osobami, ale po prostu modelka (model) muszą poznać jak to jest, że jest bariera aparatu, że jest kultura i szacunek. Warunki z intymnym miejscem do przebierania są tu też pomocne. Po dwóch godzinach w studiu osoby które nie mają zahamowań chętnie biorą udział również w takich zdjęciach. Wcześniejsze propozycje jednak często doprowadzają do przestrachu i rezygnacji ze współpracy.
    Trzecia uwaga: ładne zdjęcia osobom ładnym są jak pocztówka kościoła Mariackiego – nikt nie zauważy że jest ładnie wykonana bo to jest ten zabytek. Ładne zdjęcie przeciętnego miejsca zostanie zupełnie inaczej spostrzeżone. Będzie interesować nie tylko miejscem ale i warsztatem fotografa.

    • 15 arurbudz 30 lipca 2012 o 15:35

      mimo ze toe post z przed dwoch lat to ten ktory mi sie najbardziej podoba i calkowicie sie z nim zgadzam , mysle ze nie ma satyswakci z pracy z czyms co juz od dawna piekne trzeba tego szukac nieraz kamien na plazy wyjdzie super na zdieciu , i porady o traktowaniu modeli sa jak najbardziej sluszne poztrowienia dla wszystkich.

  14. 16 ASD 14 kwietnia 2008 o 23:03

    Słuszne uwagi. Sam najczęściej pracuje z amatorkami, ponieważ modelki nie reprezentują typu urody, którego szukam. Kiedyś nawet przymierzałem się do współpracy z agencją modelek, ale żadna z osób przez nią reprezentowanych po prostu nie była w typie, którego szukałem.

  15. 17 Niczka 13 lipca 2008 o 16:27

    Bardzo uzyteczne rady,wspaniala strona,dziekuje

  16. 18 Artur 9 października 2008 o 11:06

    Słuszny artykuł, żałuję że nie trafiłem nań wcześniej… musiałem do wszystkiego sam dochodzić krok po kroczku, ale na szczęście nie utopiłem niepotrzebnie kasy dzięki owej ostrożności.
    Może komuś przyda się taka kalkulacja czy warto rzucać się na swoje domowe studio, to mój zestaw który z powodzeniem chowam w szafie, a spełnia wszystkie pokładane w nim oczekiwania:

    – lampa 600W z płynna regulacją i chłodzeniem – ok 1200zł
    – softbox 120x80cm (mocowanie do w/w lampy) – 150zł
    – strumienica metalowa (mocowanie do w/w lampy)- 90zł
    – lampa 180W (na doświetlenia, taki chiński plastikowy szit) – 200zł
    – parasolka (do tej chińskiej) – 20zł
    – blenda 180x90cm (kiedy potrzebuję tej chińskiej lampy na doświetlenie włosów to blendą staram się dopełniać cienie w jej miejsce) – 100zł
    – 4 tła dł 10m szer 2,5m – 250zł
    – 5 statywów (do tego całego bajzlu, minimum) 5x 100zł =500zł
    – kostka synchronizacyjna (warto mieć dwie) – 40zł
    Akcesoria opcjonalne zwiększające komfort i bedące celnym zakupem jeśli dotychczas jesteśmy zadowoleni ze swojego „studia”:
    – porządny statyw do aparatu (przydaje się czasami jeśli nie mamy asystenta) – ok 400zł
    – pilot do aparatu z w/w powodów – 100zł
    – wspomniany światłomierz (ok 1000zł)
    system wyzwalania radiowego/na podczerwień – 800zł
    – druga lampa 600W +statyw +softbox – 1500zł

    Ceny orientacyjne i raczej nastawione na studio które nie rozsypie się po 3 sesjach, mam używam, polecam… ale jak widać trzeba kochać to co się robi bo wydatki spore.
    Pozdrawiam
    Artur Gawlikowski

  17. 19 Kamila 9 lutego 2009 o 00:25

    mam pytanie… gdzie można kupić tła?

  18. 20 AD 12 lutego 2009 o 11:59

    W internetowych sklepach fotograficznych, albo zastąpić je dużą płachtą materiału lub dużą materiałową roletą okienną.

  19. 23 yamax1 16 marca 2010 o 13:29

    Witam,
    jestem typowym amatorem ktory chce robic zdjecia w studio.
    Kilka razy robilem zdjecia w normalnym studio prowadzonym przez dla potrzeb takich jak zdjecia slubne etc. Prosilbym o informacje o jakiej mocy lampy mam kupic jezeli chce urzadzic studio w moim pokoju 25m2. We wspomnianym studio wlasciciel ustawil moj aparat canon 400D na 1/80s i przeslone 9 lub 11 f . Zdjecia wychodzily dobrze oswietlone, moze czasem az za bardzo. Jak w tym przypadku zrobic takie miekkie swiatlo ? Zmniejszyc moc ?
    Bede wdzieczny za porade.

  20. 24 AD 25 marca 2010 o 20:55

    Do małego studia z powodzeniem wystarczą dwie lampy 500W lub 250W. Miękkość światła, nie ma nic wspólnego z jego mocą tylko rozproszeniem. Polecam parasolki lub softboxy.

  21. 25 rose 26 marca 2010 o 12:50

    Bardzo fajny tekst,prosty i zrozumiały jak dla mnie (amatorka fotografii). Pozwala na dobry start w kierunku profesjonalnym.

  22. 26 Robert Liszka 16 sierpnia 2010 o 14:04

    solidny artykuł i bardzo wartościowe linki. Dzięki

  23. 27 Bodzio 15 września 2010 o 19:28

    Witam. Mam pytanie co sądzicie na temat oświetlenia studia z Hon Kong??? http://cgi.ebay.co.uk/1200W-STUDIO-FLASH-LIGHT-KIT-SOFTBOX-300W-CANON-5D-1Ds-/180561012113?pt=UK_Photography_StudioEquipment_RL&hash=item2a0a466591

    Będę kompletował studio i zastanawiam się czy to kupić czy nie…czy może lepiej powoli kupować,ale lepszej marki. I jeszcze jedno jakiej mocy oświetlenie do studia o wielkości 20-25m2 tak z praktycznego punktu widzenia…wiadomo,że czy więcej tym lepiej,le ile wystarczy spokojnie na takiej wielkości studio.Bardzo proszę o pomoc.
    Pozdrawiam

    • 28 AD 15 września 2010 o 20:53

      Z tego co się orientuję to tego typu tanie zestawy lampowe mają dwie wadu. Długo się ładują i nie trzymają temperatury barwowej. Może ktoś inny napisze więcej.

  24. 29 bart 31 grudnia 2010 o 15:20

    naprawdę pomocny artykuł. Takie studio można zrobić samemu za grosze. Np: mam softboxa którego sam zrobiłem z kartonów, foli aluminiowej i agrowłókniny + stałe światło – świtlówka 400W, koszt całkowity ze statywem 250cm – ok 100zł. Zdaje egzamin.

  25. 30 cezary 2 września 2011 o 22:25

    Bardzo dojrzały blog! Jestem pod wrażeniem wiedzy autora… i umiejętnego przekazywania jej innym.


Dodaj odpowiedź do yamax1 Anuluj pisanie odpowiedzi




Blog Stats

  • 2 326 076 hits